Kto jeszcze nam kłamie o Shilintong Pian?

Po pierwsze, kłamią nam korporacje, że Shilintong Pian to nie lek, a suplement diety. Jak wyjaśniano już w wielu miejscach, ten produkt to lek i nie powinno się go łykać ot tak sobie, dla kaprysu czy poprawy humoru.

Na dokładkę lek taki, który był badany pod kątem skuteczności: właśnie po badaniach dopuszczono go do obrotu w Polsce w 1996. Potem wypadł ze spisu, ale nie przez brak efektów, a po prostu dlatego, że dystrybutorów w Polsce (na ogół zwykłych amatorów i fanów zielarstwa) zwyczajnie nie stać na ponoszenie wysokich, corocznych kosztów utrzymywania produktów ziołowych w wymaganych spisach. Nie stać również chińskich chłopów i zbieraczy, dzięki którym mamy ten lek.

Po drugie, kłamią nam trochę polscy dystrybutorzy, a to ze względu na wysoką, wzajemną konkurencję. Nie ma znaczenia, czy tabletki są powlekane czy nie. Liczy się, co zawierają. Z naszej wiedzy wynika, że zarówno Shilintong Pian (powlekane, żółte tabletki) jak j Shilintong Forte (niepowlekane, brunatne) zawierają czysty ekstrakt z tej samej rośliny Desmodium styracifolium nieco podobnej do jaśminu zimowego, ale rosnącej wyłącznie w Chinach, w prowincji Guangdong. Forte po prostu zawiera więcej ekstraktu – lepiej się przysłuży osobom o większej masie ciała czy bardziej schorowanym.

Ale trzeba pamiętać, że „rodzenie kamieni” może sprawiać ból. Wtedy lepiej zmniejszyć dawkę i zdecydować, by zdrowienie trwało dłużej, ale nie w takim cierpieniu. Shilintong to co prawda lek ziołowy, więc jego nadużycie raczej nie grozi skutkami ubocznymi, ale po co fundować sobie boleści w wypadku, gdy te kamienie już posiadamy?

Po trzecie, kłamią nam trochę rozmaici znachorzy i marketingowcy wmawiający, że ten specyfik jest dobry na wszystko. Otóż nie na wszystko. W ogóle nie istnieje na świecie lek, dzięki któremu będziemy zawsze piękni i młodzi jak w reklamach. Shilintong znakomicie rozpuszcza kamienie typu szczawianowego, a z innymi bywa różnie. Czasem pomoże, czasem nie. Można samemu wykonać test na skuteczność prostym, domowym sposobem, wspomnianym na tej stronie. Sposób ten sprawdzi się też przy innych lekach na kamienie nerkowe. Przy okazji sprawdzimy też lekarza, czy nas leczy, czy truje 😉

Po czwarte wreszcie, okłamujemy się trochę sami, kiedy po urodzeniu kamieni wmawiamy sobie, że już jesteśmy zdrowi. Otóż nie. Może przez pitą wodę czy inne warunki środowiskowe, a może przez taką, a nie inną budowę organizmu, nasze nerki zawsze będą skłonne do zapiaszczania się. Właściwie już dożywotnio jesteśmy skazani na przyjmowanie niewielkich ilości ziół odpiaszczających. Wskazana jest również (dożywotnia!) zmiana diety pod kontrolą specjalisty dietetyka lub lekarza.

Po piąte, kłamią też przeciwnicy leczenia zwierząt (są nawet tacy, co uważają, że chorego pupila się usypia, nie leczy), że omawiany specyfik jest dobry dla ludzi, a dla zwierząt nie. Otóż jak najbardziej nadaje się dla zwierząt, w tym małych ssaków, jak psy i koty. Jednak należy pamiętać o stosownym do wagi zmniejszeniu dawek i o tym co również jest ważne u ludzi: że odpiaszczanie może boleć, więc lepiej podawać mniej, niż więcej, i że domowy test na skuteczność sprawdzi się także u zwierząt. No i dieta!

Poklikaj trochę na linki zawarte w tym artykule. Jeśli nabyta wiedza cię do tego skłoni, znajdziesz Shilintong Pian i Shilintong Forte w sklepie Ziola24 na Facebooku.

Kto jeszcze nam kłamie o Shilintong Pian?